Straż Pożarna uruchomiła aplikację, która pozwala na zlokalizowanie najbliższego schronu lub tzw. miejsca schronienia. Z mapy przygotowanej przez PSP wynika, że w Zatorze nie ma ani jednego schronu.

To było ogromne przedsięwzięcie, które prowadziła Państwowa Straż Pożarna. W tej inwentaryzacji wzięło udział ponad 13 tysięcy funkcjonariuszy Straży Pożarnej. 40 proc. formacji było zaangażowanych w różnym stopniu w te działania we wszystkich komendach PSP - powiedział na konferencji prasowej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.

85 dni, ponad 171 tys. roboczogodzin - tyle czasu i pracy pochłonęło zinwentaryzowanie miejsc, w których w razie zagrożenia mogą schronić się mieszkańcy Polski.

- Najwiecej miejsc schronienia jest a Śląsku najmniej na Warmii i Mazurach - mówił podczas konferencji prasowej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak, komendant główny PSP.

Komendant wyjaśnił, na czym polega różnica między różnymi rodzajami schronień.

Miejsca doraźnego schronienia to piwnice, garaże podziemne, szkoły, kościoły i inne miejsca, w których strażacy uważają, że konstrukcja jest na tyle odpowiednia, że można się tam schronić przed np. warunkami atmosferycznymi. Miejsca ukrycia to są niehermetyczne schrony czyli nie spełniają znamion schronu. Schrony, których jest około 2 tysięcy, to w pełni sprawne, hermetyczne miejsca, w których można się ukryć przed poważniejszymi zagrożeniami.

Bartkowiak opowiedział też, o nowej aplikacji informującej o schronach. Aplikacja dostępna jest >>>TUTAJ<<<

Warto dodać, że strażacy nie sprawdzali schronów prywatnych.